Thursday, November 1, 2012

Dzień 1 Berlin

Długo czekaliśmy na nasz kolejny wyjazd. Ciągle coś stawało na przeszkodzie, ale w końcu udało nam się skrzyknąć większość oryginalnej "trzynastki". Niestety tym razem zabrakło w naszym gronie Munia, Drewsika, Marcina, Pieca i Gilberta, ale wspomogły nas 2 nowe "koty": Rafał i Niko. Mamy wielką nadzię, że wkrótce dołączą do nas Grzyb i Tabi. A może jeszcze kogoś uda sie namówić...
Spotkaliśmy się wszyscy w Berlinie. Baron z Julianem zdążyli odebrać swoje wizy w Berlinie i już nic nie stało na przeszkodzie abyśmy udali się podbijać daleką Azje.
Oczywiście musieliśmy sprawdzić nasz ekwipunek i upewnić się, że telefon Jurasa zniesie wszystko. Ku uciesze okolicznych Volksdeutchów okazało się, że jego telefon dzwoni nawet w piwie.
Wsiedliśmy do samolotu i ruszyliśmy w nieznane.


W imieniu Seby opublikowal Grzybek

No comments:

Post a Comment