Tuesday, November 6, 2012

Dzień 9 Tajlandia

Dziś wylecieliśmy z Myanmar i tak zakończyła się pierwsza cześć naszej wycieczki. Po krótkim locie dotarliśmy na lotnisko w Bangkoku i tam spędziliśmy najbardziej owocne 2 godziny naszego wyjazdu. Poznaliśmy świetną panią z biura podróży, która pomogła nam zaplanować i zorganizować kolejne 6 dni wyjazdu. Ogólna uwaga dotycząca ostatnich dni: kobiety z Birmy są tak piękne, że nie ma takiej ilości alkoholu która sprawiłaby, żeby "zaszedł" komplement.
Zaliczyliśmy jeszcze Burger Kinga, kupiliśmy M&M peanut butter i polecieliśmy do Chiang Mai.
Cudowne miasto. Zjedliśmy dobrą kolacje i poszliśmy na tajski boks. Zawsze chciałem zobaczyć takie zawody, ale zszokowały mnie walki 8-9 latków. Robiliśmy zakłady do walk, które wygrał Baron. Kolejnym etapem była rundka po lokalnych klubach zakończona o późnych godzinach nocnych. Niestety jutro wyjazd na 3 dniowy trekking po dżungli. Chyba będzie boleć głowa... ;)

Cytaty dnia: Jaki mamy numer hotelu?


W imieniu Seby opublikowal Grzybek

No comments:

Post a Comment